Podróż Zaduszkowa Mozaika
Z drzew na ziemię wśród deszczu , co siecze,
Lecą liście zmartwiałe, znużone...
Z prochuś powstał jak one, człowiecze,
W proch się kiedyś obrócisz jak one...
W Beskidzie, szczególnie Niskim jest co i kogo wspominać... poukrywane, wśród pustki wysiedleń, zapomnienia... cenne dziedzictwo
Z drzew na ziemię wśród deszczu, co siecze,
Lecą liście zmartwiałe, znużone...
Z prochuś powstał jak one człowiecze,
Lecz nie samym tyś prochem jak one.
W tradycji ludowej każde przesilenie w naturze, nie tylko jesienne, to czas siłowania się dwóch mocy: jasności i ciemności. Wierzono, że właśnie w tym czasie granica między światem żywych i zmarłych jest nikła, a dusze przodków przychodzą do swoich domów. W związku z tym w czasie Dziadów np. zapalano światło, aby ogrzać powracające na ziemię dusze.
Beskidzkie Dziady wśród wysiedlonych wsi, zapomnianych cmentarzy ...
Duchy niepamięci 2012-11-05
kręte alejki wiodące przez ziemię
znaczone krzyżami
poświata płomieni wypełnia
ogrom ciemności
i cisza zmieszana z zadumą
otwiera jak klucz grobowe milczenie
spotkanie dwóch światów,
które są tak odległe
jednak bliskie bo związane z człowiekiem
to życie
to jedność
to zaduszki
Od kilku lat odbywa się pewna nieformalna akcja, która jest poszerzoną akcją "światełka pamięci" dla Cmentarza Łyczakowskiego i Janowskiego we Lwowie. Chodzi o to, że dla wymienionych cmentarzy na terenie Podkarpacia /i nie tylko/ zbiera się dużo zniczy. Są też całkiem licznie odwiedzane 1 i 2 listopada i płoną zaduszkowym światłem. Ale na Kresach jest wiele zapomnianych, polskich cmentarzy. Cmentarzy w znacznie gorszym stanie. Niektóre są całkiem blisko, tuż za granicznym płotem. Wszak czy 10 kilometrów w linii prostej to dużo? Stąd na forum bieszczadzkim zrodził się pomysł, aby odwiedzić z symbolicznym światłem właśnie te mniejsze, tak samo polskie.
Dobromil, miasteczko położone w dolinie rzeki Wyrwy, miało wyjątkowego pecha po wojnie. Gdy geodeci poszli ze swymi urządzeniami wykreślać w myśl wytycznych konferencji w Jałcie granicę, nie mieli jasności, komu przyznać Dobromil – Polsce czy ZSRR. Na tej granicy najbardziej stracił Dobromil. Miasteczko jakby zastygło w swej przeszłości. Otoczone szczelnym kordonem zasieków, odcięte od polskich miast w Bieszczadach, nie odwiedzane przez turystów, zamarło w rozwoju. Ma nietknięty od wieków stary układ. Mały prostokątny ryneczek z autentycznym galicyjskim brukiem i ratuszem, polski kościół renesansowy, cerkiew. Zachował się też stary, zapomniany polski cmentarz. /Stanisław S. Niciej/
Cmentarz w Dobromilu, to jeden z najstarszych na tym terenie, został założony ponad 200 lat temu i nadal jest czynny. Groby jakie możemy odnaleźć: klasycystyczny nagrobek Franciszka von Walth z kamiennym wazonem oplecionym girlandami; nagrobek Marii Wołoszynowskiej z dużą płaskorzeźbą przedstawiająca głowę kobiety; nagrobek powstańca listopadowego Joachima Grzymały Piątkowskiego [1809-1894], nagrobek rodzeństwa Bronisławy i Jana Wiszczaków z opartą o pień rzeźbą anioła [niestety bez głowy]; Jana Stocka – profesora i jednego z założycieli Akademii Górniczej w Krakowie; inżyniera Feliksa Weina z dużą figurą Chrystusa; Anastazji Krawczykowej z rzeźbą siedzącej kobiety. I wielu, wielu innych.
Potem:
Salina – miejscowość oraz kopalnia soli blisko Lacka pod Dobromilem. Do jednej z najbardziej drastycznych – i całkiem zapomnianych – masakr więźniów doszło w kopalni soli "Salina" pod Dobromilem (obecnie na terytorium Ukrainy). Już 22 czerwca przybyły tam pierwsze ciężarówki z Polakami i Ukraińcami. – NKWD dokonało tam masowych egzekucji. Ich forma była wyjątkowo drastyczna. Do mordowania ludzi niemal nie używano bowiem broni palnej. W kopalni eksterminowano m.in. "polskich wrogów ludu" przypędzonych tam z Przemyśla. – Jednocześnie NKWD dokonywało krwawej masakry w więzieniu w Dobromilu. Mordowano ludzi na dziedzińcu, na schodach, w celach.
Kiedy na miejscu pojawili się Niemcy, spędzili do "Saliny" miejscowych Żydów, by wydobyli ciała z szybu. Esesmani wymordowali Żydów. W sumie ok. 100 osób. Podobnie jak bolszewicy ciała swoich ofiar Niemcy wrzucili do szybu, a potem zalali cementem.
Po ponownym nadejściu Sowietów w 1944 r. o tym, co stało się w "Salinie", nie wolno było głośno mówić. Na terenie kopalni utworzono sanatorium dla gruźlików. Kapliczkę, w której dokonano części mordów, zamieniono na stołówkę. Dopiero po 1990 r. miejscowi Ukraińcy mogli tam postawić pomniczek i organizować uroczystości żałobne.
Do tych miejsc wybraliśmy się z zaduszkowym światłem, aby wśród żółtych liści, zielonych pnączy bluszczu i niepamieci zapalić lampkę.
Jeśli ktoś nie słyszał jeszcze jakim tragicznym miejscem jest Salina, może oglądnąć film nakręcony przez TV Rzeszów pod znaczącym tytułem "Sztolnia śmierci" - ale OSTRZEGAM, że nie jest to materiał dla każdego. Zanim klikniesz na ten link , zastanów się...
http://www.tvp.pl/rzeszow/historia/z...mierci/7032853
Uwaga film został zarchiwizowany i nie jest już dostępny na stronie TV Rzeszów
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Bardzo ciekawe,klimatyczne i pięknie pokazane miejsce.
-
Najbliższe światełko pamięci - 25 października 2015r. Inne spojrzenia na tę akcję można znaleźć na forum bieszczadzkim: http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6995-Forumowe-%C5%9Bwiate%C5%82ko-pami%C4%99ci
-
Bardzo ciekawe i zupełnie nieznane miejsce. Pamiętam, że w końcu lat 60. lub na początku 70. jadąc z pociągiem Przemyśla do Zagórza przejeżdżało się około 40 km przez terytorium ówczesnego ZSRR, właśnie przez Dobromil. Ale - oczywiście pociąg nie zatrzymywał się - a w drzwiach każdego wagonu stali uzbrojeni żołnierze sowieccy.
-
...pewnie jeszcze z nie jedną taką sprawę wywołaną przez arbitralne poprowadzenie granicy się spotkamy...
-
Marku, słynny pociąg wspominasz - tylko radzieccy kartografowie mogli tak wyznaczyć granicę ... a swoja drogę, obecnie widać jak wymienione miejscowości: Dobromil, Niżankowice oraz Chyrów - straciły na odłączeniu od Polski - wystarczy pójść na dworzec kolejowy. A tam dysonans, mała, prowincjonalna miejscowość i "wypasiony" dworzec.
Marcinie - dzięki. -
Zupełnie nieznane mi miejsca, ale bardzo ciekawe. Z wielkim zainteresowanie przeczytałem twoją relację i obejrzałem twoje zdjęcia oraz film TVP Rzeszów. Bardzo ciekawa historia się wydarzyła tam, dobrze, że nie zapomina się o tym... Olu, świetny pomysł na podróż i na relację, świetnie wykonana i bardzo nastrojowa:) Duży plus! Pozdrawiam!
-
Przejeżdżałem kiedyś przez Dobromil [ i Niżankowice oraz Chyrów słynną "Soliną" ,która eksterytorialnie kurswoała z Przemyśla do Zagórza.Niezapomniane wrażenie! Ponoć w czasie korekty granicznej w 1951 roku te tereny były do odzyskania ,ale Sowieci zażądali zapłaty w złocie,a Polska Ludowa odmówiła.Pozdrawiam
-
Dziękuję Wam za zainteresowanie.
Marcinie. Gdyby one leżały na cmentarzu ... to jeszcze, tymi było wybrukowane podwórko... słyszałam o takich wypadkach wielokrotnie, gdy zobaczyłam to naocznie, wstrząsnęło mnie mocno. -
Jeszcze tu wrócę, ale już mi się bardzo podoba, niestety dziś znów Kolumber działa w takim tempie, iż nie da się normalnie z niego korzystać...
Zauważyłem na końcu galerii piękne macewy, żydowskie nagrobki na ziemi, wśród liści... Miesiąc temu fotografowałem podobne na starym cmentarzu żydowskim w Cieszynie, zdjęcia stamtąd umieściłem tutaj, zapraszam do obejrzenia:
http://www.panoramio.com/user/7138015/tags/cemetery
Kiedyś może zamieszczę zdjęcia także na kolumberze:)
-
Nie długo musiałem czekać na Twój Beskid Niski. Pomysł by pokazać to 'zaduszkowo' bardzo trafiony. Bardzo refleksyjnie... No i ta przejmująca relacja z Ukrainy... Historia, której nie znałem. Dobrze, że dzięki Tobie i takie podróże są na kolumberze. Brawo za pomysł i to jak to przedstawiłaś... Pozdrawiam